piątek, 26 grudnia 2014

Vampire Weekend: Clan Novel #12 - Tremere



magic spells




Clan Novels zbliżają się ku końcowi, a część dwunasta, Tremere, jest przedostatnią częścią wampirzej sagi. Akcja koncentruje się głównie na fundacji Tremerów w Nowym Jorku, Chantry of the Five Burroughs, gdzie dochodzi do niepokojących wydarzeń. Główną bohaterką jest Regentia Aisling Sturbridge, osobistość i indywidualistka, która musi zmierzyć się z tym, co zagraża jej podwładnym, co czai się w labiryncie jakim jest fundacja. Ciekawostką może być fakt, iż autor tej części, Eric Griffin, odpowiada także za CN: Tzimisce - a wszak te dwa Klany od wieków nienawidzą się z pasją. O ile Tzimisce było, cóż, dziwne, to na szczęście Tremere jest powieścią o klasę lepszą.

Jak już wspomniałam, główne skrzypce gra Aisiling, która dzierży niesłychaną moc, nie tylko Taumaturgiczną, ale też polityczną. Jest to kobieta o niesłychanej charyzmie, mająca posłuch wśród innych Tremerów. Liczą się z nią nawet władze Klanu bytujące w Wiedniu. Nie znaczy to jednak, że Regentia nie jest problematyczna. Niektórzy uważają jej metody za niepokojące, zwłaszcza, kiedy nie podąża ona ślepo wyznaczonymi od "szefostwa", decydując się na samodzielne podjęcie decyzji. Aisling nie jest typem drewnianej heroiny, daleko jej też do Mary Sue, pomimo wszelkich jej mocy i zdolności.  Jest ona, o dziwo jak na osobę na takim stanowisku, bardzo ludzka i emocjonalna, wspominająca grzechy przeszłości i martwiąca się o dalsze losy Tremerów. Jest to Tremerka z krwi i kości, ukazująca niemal wszystko to, co zostało już o tym Klanie powiedziane, czy są to rzeczy dobre czy złe, bowiem pokazuje nam swoje różne oblicza w zależności od sytuacji. Aisling wie, jak grać w polityczne gierki, ale zbytnio się nie angażuje, utrzymując bezpieczny dystans do spraw bieżących bez bycia posądzoną o obojętność, szczególnie mając na uwadze wciąż napiętą sytuację między Camarillą a Sabatem. Wie ona także, jak wykorzystać stereotypy, jakimi posługują się inne Klany wobec Tremerów, co widoczne jest kiedy fundację odwiedza pewien Toreador. Osobiście uważam, iż Regentia należy do grupy najlepiej wykreowanych postaci w całym Świecie Mroku.

Oprócz Aisiling, na scenę wkraczają także inni Tremerzy. Jednym z nich jest służący w Chantry of the Five Burroughs ghul, Talbott. Ghule często pełnią rolę popychadeł, jednakże rola Talbotta nie ogranicza się jedynie do witania gości fundacji. Jest ciekawą osobowością, która wydaje się wiedzieć zaskakująco dużo na temat Regnetii oraz jej przeszłości. Kolejną postacią jest odszczepieniec Tremere, Nicolai. Gwoli wyjaśnienia, odszczepieńcy Tremere zostali zmieceni z powierzchni tego świata kiedy pewnej nocy ich stwórca wezwał ich do uczestniczenia w tajemniczym rytuale w podziemiach Mexico City. Od tego czasu Tremere antitribu formalnie nie istnieją - okazuje się jednak, iż pozostał co najmniej jeden, Nicolai właśnie, a jakby tego było mało zamieszany jest on w skomplikowaną aferę.

Fabuła koncentruje się w fundacji Tremerów, gdzie Aisling mierzy się z demonami oraz swoją przeszłością. Ponadto otrzymujemy interesującą sugestię na temat prawdziwej natury Leopolda oraz jego relacji z Okiem. Wojna nadal się toczy, ale główną osią fabularną są wydarzenia w Five Burroughs. Podobnie, jak Setite czy Gangrel, ta część także koncentruje się na jej bohaterach, oddalając się od szerszego spojrzenia na problemy globalne.

Ciekawa i magiczna, CN: Tremere jest zdecydowanie warta przeczytania i podejrzewam, że w moim finałowym rankingu znajdzie się ona wysoko. Jednakże stanowi ona integralną część sagi, tak więc czytanie jej osobno może nowego czytelnika wprawić w zagubienie. Warte polecenia szczególnie tym, którzy, tak jak ja, darzą Tremerów sympatią.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz